piątek, 25 maja 2012

Потоп и гендер в Донецке

Donieck jest dziwnym miastem, jeszcze do przedwczorajszego dnia mieliśmy lato, a dzisiaj już deszczową wiosnę. Wczoraj właściwie można mówić prawie o powodzi. Miasto na pewno nie jest przygotowane na większe opady deszczu, a właśnie takowe spowodowały pełen paraliż miasta. Zmusiło mnie to nawet do bosego biegania przez ulicę, gdyż szkoda mi było moich butów. No ale ja i tak miałam dużo szczęścia gdyż nie musiałam jechać do centrum a potem walczyć o przetrwanie w mieście opanowanym przez wodę. Tak naprawdę więcej wiem z opowieści i cudownego portalu jakim jest VKontake. Teraz już wiem w czym jego magia - nie musiałam wychodzić z domu aby wiedzieć co przeżywają moi znajomi powracający do domu. 

A oto kilka zdjęć z Doniecka 24 maja, które znalazłam na VKontakte





Niestety w Doniecku ciężko mówić o tym żeby coś pracowało tak jak powinno więc oczywiście tak samo jest z system odprowadzania wody. Rzeki na ulicach, zalane przejścia podziemne a do tego poprzewracane drzewa, czyli wynik burzy jaka przeszła nad miastem. To tylko niektóre z "atrakcji" jakie zapewniła nam wczoraj pogoda. Temperatura spadła z dnia na dzień z 30 stopni na 10, więc nagle zostałam zmuszona do wyjęcia prawie że zimowych ubrań. No ale dzisiaj sytuacja została opanowana na tyle że mogliśmy wyjść z domu. No i gdzie się udaliśmy - oczywiście do Izolyatsyi. 

No to zacznę od tego czym jest Izolyatsia. Na pewno jest to jedno z moich ulubionych miejsc w Doniecku, a jest to centrum sztuki współczesnej. W czasie naszego pobytu już wiele razy to miejsce odwiedzałyśmy a dzisiaj postanowiłyśmy zabrać tam naszych nowych znajomych no i obejrzeć wystawę Gender. Był to drugi raz kiedy miałam przyjemność obejrzeć tą wystawę, jednak za pierwszym razem nie zostałam jej wielką fanką. Zupełnie inaczej było dzisiaj a sprawczynią zmiany mojego zdania stała się kuratorka wystawy, która oprowadziła nas i opowiedziała o artystach, ich pracach, idei tejże wystawy. I właśnie wtedy zobaczyłam że wszystkie zamieszczone prace oddają to co ja myślę o Ukrainie (i nie tylko, bo również w Polsce i innych miejscach często sytuacja wygląda podobnie) w tym temacie. Oczywiście naszą ulubioną pracą stała się "Babushka", może trochę ze względu na swoją formę, kolorystykę, ale myślę że również ze względu na tematykę. Pokazuje ona z jednej strony babuszkę jako miłą, dobroduszną panią, a z drugiej strony silną kobietę walczącą o byt A tutaj możecie zobaczyć pracę "Babushka" autorstwa Lyubov Malikova:


Oczywiście to nie jedyna praca zasługująca na uwagę, ale na pewno jedna z najbardziej kolorowych, konkurować z nią może jeszcze jedna, a mianowicie kurtka na zdjęciu poniżej. Jest to praca Mashy Shubina, która stworzyła ją po wizycie w Indiach. Motywem przewodnim jest są sceny z Kama Sutry. Odzież zaprojektowana przez artystkę odkrywa to co nią zakrywamy, często powodując u widza zmieszanie, no ale taki jeden z celów tych prac. 


Mnie osobiście zainteresowały jeszcze prace Zhanny Kadyrova, przedstawiające zarys kobiety w pozycjach  najczęściej widzianych na zdjęciach z najróżniejszych portali jak na przykład VKontakte, no ale o samych zdjęciach już pisałam więc powtarzać się nie będę. 

No i na koniec jeszcze Pasha Angielina, czyli trochę historii. Pasha była pierwszą traktorzystką w ZSSR, przedstawianą jako silna kobieta - wzór dla innych. To ona w 1938 roku ogłosiła hasło "Sto tysięcy dziewcząt na traktory", które stało się jednym z popularniejszych propagandowych haseł tamtych czasów. No ale o Pashy może jeszcze coś napiszę jak już odwiedzę jej muzeum w okolicach Doniecka. 

O wystawie można by jeszcze bardzo dużo pisać. Na pewno bardzo dobrze pokazuje stereotypy istniejące w naszym światopoglądzie, których bardzo ciężko się wyzbyć. Czasami może być trochę kontrowersyjna, szokująca ale tak naprawdę pokazuje to co nas otacza. Na koniec jeszcze obrazy pokazujące wyobcowanie, reakcje na bycie innym w "świecie klonów".


No i prawie zapomniałam o poradach na udany związek ;)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz