niedziela, 17 czerwca 2012

Юбка, dresiarz i kwas, czyli Sviatogorsk wita!

Od momentu naszego przyjazdu na Ukrainę wszyscy mówią nam że koniecznie musimy pojechać do Sviatogorska, bo jest to najpiękniejsze miejsce w okolicy, na pewno warte zobaczenia. Wybieramy się więc od października, bo zawsze coś staje nam na przeszkodzie - raz praca, raz pogoda, a innym razem ktoś nie może. Nareszcie więc nadszedł ten dzień kiedy wyruszyliśmy autobusem z Zapadnego, czyli z końca świata do Sviatogorska. Po trzech godzinach jazdy dojechaliśmy na miejsce, szybko znaleźliśmy drogę do monastyru, przeszliśmy rzekę i dotarliśmy do wejścia przy którym stał strażnik. Okazało się że nie możemy wejść, bo mamy spodnie a może być jedynie długa spódnica. To jeszcze nie wszystko - nasz Dawidzio też nie wejdzie bo ma za krótkie spodnie, czyli za kolano i jeżeli chce wejść ma iść na bazar i kupić sobie spodnie. Na szczęście, albo nieszczęście Roma przekonał strażnika że tutaj przyjechali goście z Polski więc może by znalazł jakieś spodnie dla naszego przyjaciela i tak się też stało i od tej chwili Dawid stał się naszym naczelnym dresiarzem (warto wspomnieć że dresy do najczystszych nie należały). My natomiast prezentowałyśmy "юбка fashion" w naszych nowych kawałkach szmaty za 12 hrywien nazywanych spódnicą. 
Wyglądaliśmy tak:
Już nawet pogodziliśmy się z tym że musieliśmy założyć te wszystkie rzeczy które założyliśmy, ale wtedy zaczęliśmy się rozglądać i stwierdziliśmy że kobiety nie noszą wcale długich spódnic, niektóre wręcz mają mini i nikt im kawałka materiału zakładać nie kazał, zdarzają się mężczyźni w wcale nie dłuższych niż Dawida spodniach. W tym momencie już coraz mniej podobał się nam Sviatogorsk, ale dajemy mu jeszcze szansę i idziemy do храму, ale do niego nie weszliśmy bo jest zamknięty do godziny 16.30. Babuszka stojąca przed wejściem nie zgodziła się żebyśmy chociaż zajrzeli do środka, a wpuściła jedynie dzieci które przyjechały specjalnie na błogosławieństwo (czy coś w tym stylu). Już w tym momencie chyba nie było mowy o kolejnych szansach, więc idziemy pospacerować po terenie monastyru i obejrzeć pomnik Artema. No więc co można obejrzeć na terenie monastyru. Przede wszystkim zwierzątka, takie jak pawie, papużki, inne ptactwo czy też ostronosa rudego (z łac. nasua nasua, czy wam to czegoś nie przypomina ;) ). Niestety zdjęć nie posiadam ponieważ nie wychodziły przez siatkę za jaką wyżej wymienione się znajdowały. Kolejnym powiedziałabym cudem architektury była fontanna w kształcie krzyża. W ramach protestu posiadamy zdjęć bez nakryć głowy.


Jeżeli chodzi o nasz protest to brak nakryć głowy to nie wszystko, szałem była wulgarna юбка Sashy.


Pozowanych zdjęć w ukraińskim stylu jest wiele, na każdym staramy się pokazać jak najwięcej tego czego w danym momencie pokazywać nie powinnyśmy, ale uważam że pokazanie jeansów jest mniej gorszące niż mini. No ale jak widać na zdjęciu mini, czy spódnice krótsze niż do ziemi nikomu nie przeszkadzały.


No więc najciekawszym punktem naszej wycieczki był wielki pomnik Artema. Z wzniesienia na którym się znajduje pięknie widać Sviatogorsk, monastyr... . No więc oczywiście spotkaliśmy tam parę młodą robiącą sobie zdjęcia (nie wiemy tylko czy była to prawdziwa miłość czy ciąża, bo to drugie na pewno). Sami więc też postanowiliśmy zrobić własną photo sesję, a w rolach głównych wystąpili Ewelina i Roma. W roli fotografa wystąpił Dawidzio krzyczący любовь, romantica. Niestety nie posiadam efektu jego ciężkiej pracy.
Za to możecie zobaczyć Artema i piękne widoki:



Są też mniej piękne widoki:



Wracając od pomnika Artema chciałyśmy zrobić zdjęcie drewnianego храму ale oczywiście się nam nie udało bo strażnik nas zatrzymał i zażądał ubrania jubki i chusty a my już kolejny raz zakładać ich nie chciałyśmy, więc po prostu odeszłyśmy. Na koniec odczekaliśmy jeszcze swoje ponieważ sklep не работает, oczywiście był перерыв a Dawid musiał strażnikowi w podziękowaniu za brudne dresy kupić kwas, co też uczynił no i szczęśliwi wyszliśmy z monastyru.
No więc kolejny raz miejsce na które tak czekałyśmy nas rozczarowało, no ale teraz czekamy na Krym. Oby było lepiej ;)

A na koniec z pozdrowieniami piękne zdjęcie wulgarnej jubki i przyjaciół. Brakuje tylko dresiarza.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz