niedziela, 1 lipca 2012

Террикон nareszcie zdobyty!

Miłością moją od samego przyjazdu stały się терриконы, czyli hałdy. Niestety oglądałam je cały czas z daleko, czy to z okien marszrutki czy pociągu. No ale pewnego wieczoru w moim ulubionym pubie Dima zaproponował nam wycieczkę na hałdę (trochę się obawiał że nie będzie to dla nas ciekawe), no a ja oczywiście już zaczęłam planować kiedy bo to moje marzenie największe. No i tak od listopada czas mijał, pogoda zawsze była nie taka - raz za mokro, raz za dużo śniegu, innym razem błota. No i tym sposobem mamy już czerwiec a my na hałdzie nie byłyśmy. Na szczęście spotkałyśmy Dimę i upomniałyśmy się o obiecaną wycieczkę. No i nadszedł ten dzień, w piątek idziemy na hałdę. A tutaj możecie zobaczyć hałdowe widoki.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz